piątek, 26 kwietnia 2013

Nowy wspaniały świat

                Dziś 26. kwietnia, dokładnie 27 lat temu doszło do awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu. 

                Mimo, że data ta przemknęła nam kilkukrotnie, a to na lekcji PO w liceum, a to w wiadomościach, to tym razem natknęliśmy się na nią przy okazji planowania wjazdu – TAK! Jedziemy do Czarnobyla. W związku z dzisiejszą rocznicą postanowiliśmy przedstawić Wam pokrótce nowy wspaniały świat jakim jest Czarnobylska Strefa.

Wycieczkowicze wybierający się do Czarnobylu: (od lewej) Ada, Fifty, Maciek i Natalka

                Niewielu wie, że elektrownia, w której doszło do awarii nie znajdowała się w mieście Czarnobyl, a w Prypeciu – położonym niespełna 20km od Czarnobylu.  Katastrofa jest kojarzona z tym pierwszym, głównie przez radziecką propagandę, która głosiła, że Prypeć jest tajnym miasteczkiem atomowym  (to bardzo podobne założenia do tych wysnuwanych przez Koreę Północną), ale tak na prawdę elektrownia położona jest w Prypeciu. Na poniższej mapie Prypeć zaznaczony jest literą B, Czarnobyl to litera A, a elektrownię zaznaczyliśmy czerwonym prostokątem.

Mapa Strefy Czarnobylskiej




                Wokół elektrowni roztaczają się trzy strefy bezpieczeństwa: pierwsza wokół samego budynku, do której obowiązuje całkowity zakaz wejścia oraz dwie pozostałe: strefa specjalnego zagrożenia (o promieniu 10 km) oraz strefa najwyższego stopnia skażenia (do 30 km). My planujemy się wybrać do dwóch ostatnich. Z tego co wiemy trzeba unikać zagłębień – tam wciąż kumuluje się największe stężenie promieniowania.

Czarnobylska Strefa podzielona na rejony bezpieczeństwa


                Nowy świat – powstały po wybuchu elektrowni jest podobno przytłaczający. W pierwszej kolejności obezwładnia ciszą. Pzechodząc przez miasto Prypeć nie spotyka się nikogo. Podobno nie latają tam nawet owady, co sprawia, że cisza się potęguje. Tuż po wybuchu w pobliskich lasach rosły podobno przeogromne grzyby – to skutek promieniowania radioaktywnego. Dzisiaj jest ono dużo mniejsze, jednak mimo tego sama Strefa i jej okolica nie zachęcają turystów i działkowiczów do przyjazdu w te rejony. I tak w pobliskich - dzikich lasach rosną rośliny, które nie pojawiają się nigdzie indziej na świecie, wolno biegają zwierzęta, które poza Strefą Czarnobylską można spotkać tylko w zoo. 

Roślinność wchodząca w miasto (źródło: http://villageofjoy.com)

 
Super-zielone miasto (źródło: http://villageofjoy.com)
                Podobno powstały też mutacje. Nie takie rodem z Archiwum X, po prostu zmiany w kodzie genetycznym:  zwierzęta mogą mieć zniekształcone kopyta, a rośliny nietypową budowę. Wszelkie mity i obiektywna opinia została przedstawiona na tej stronie (strona jest podobno założona przez byłych mieszkańców Prypeciu, którzy uciekli z miasta po katastrofie)

                Kolejnym fenomenem jest Rudy Las, znajdujący się tuż za elektrownią. Drzewa w nim miały kolor rudawoczerwony, a to na skutek promieniowania. Miały, bo zostały zrównane z ziemią i zakopane na cmentarzysku rzeczy napromieniowanych. 

Odkażanie napromieniowanego miasta (źródło: http://www.eksel.user.icpnet.pl)

                Nieodzowną częścią każdego miasta są jego mieszkańcy. Jedyną oficjalnie zamieszkałym miejscem Zony jest Czarnobyl, gdzie mieszkają przyjezdni z rządu i osoby obsługujące martwą elektrownię – w sumie, oficjalnie około 1000 osób.  Oprócz tego w Strefie na stałe przebywa wiele innych osób – byli więźniowie, skazańcy, obywatele Ukrainy bez meldunku, bezrobotni – oni przedostają się do Strefy przez dziurawy płot, w nadziei na rozpoczęcie „nowego życia”. Co tydzień do Zony przyjeżdża ciężarówka z artykułami pierwszej potrzebie – nikt nie docieka kim są jej klienci.


 A dla dociekliwych: zapraszamy na krótki dokument :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz