czwartek, 20 czerwca 2013

Zaskakujaca Ukraina

Pierwsze dni na wschodzie już za nami, większość stereotypów o Ukrainie zostało juz przez nas obalonych lub podtrzymanych. Zdziwiliśmy się już ,gdy tylko wsiedliśmy do autokaru w Warszawie, w którym przeważali podróżujący z Ukrainy. Po zamiłowaniu obywateli ze wschodu do alkoholu spodziewaliśmy się, że tak jak to bywa polskim zwyczajem wszyscy otworzą po piwku na umilenie podróży. Natomiast okazało się, że wszyscy od razu grzecznie poszli spać, a tylko my zagłuszaliśmy totalną ciszę w autokarze. Dużo się też nasłuchaliśmy o tym jakie to imprezy toczą się w sypialnych pociągach. Niestety i ta opinia jest chyba przereklamowana, mimo że jechaliśmy w ciągu dnia, to nawet podczas wspólnej gry w karty, w samo południe byliśmy uciszani przez współpasażerów. Na postojach natomiast jedynie my kupowaliśmy piwa od babuszek...no może oprócz ukraińskiej pary w naszym wieku, która jechała do pracy do Moskwy. Natalka podchwyciła i od razu poszła do nich na piwko podszlifować rosyjski, a raczej  polsko-rusko-ukraiński. Prawdę mówiąc to nasz pociąg wyglądał bardziej jak afrykański szpital - wszyscy leżeli na swoich pryczach roznegliżowani (skwar nie do wytrzymania!). W sumie nie wiemy co bardziej nam przeszkadzało: gorąc czy unoszący się tam fetor. Na szczęście wagon dalej był ukraiński Wars - całkowicie pusty, z zimnym piwem za 8zł, gdzie w chwilach kryzysu przychodziliśmy pograć w karty.
Niespodzianka jeszcze w Polsce - przepiekny warszawski hostel
Mówiono nam również, że Ukraina to strasznie droga się robi, a szczególnie Kijów, ten fakt jednak też szczególnie nie rzucił nam się w oczy. Nam udaje się jeść obiady za maksymalnie 15-20 zł, pić piwo za 3 zł i nocować za około 50 zł, czyli podobnie, a nawet trochę taniej niż w Polsce. Szkoda tylko, że ceny są podobne a przeciętna płaca czterokrotnie niższa. Jednak przed nami jeszcze Krym, który podobno jest jeszcze droższy niż stolica.
Pierwsze smaczki Lwowa
Bardzo pozytywnie zaskoczył nas też wygląd miast, a przynajmniej ich centralnych części, Lwów jak i Kijów okazały się bardzo schludne i estetyczne. Poza tym wszędzie do tej pory czuliśmy się bardzo bezpiecznie, nikt na nas dziwnie nie patrzył i nie próbował nas na nic naciągnąć. Nawet po zmroku nie spotkaliśmy na ulicach żadnych podejrzanych typów, to chyba najbardziej my tak wyglądamy pijąc wieczorem piwo na placu w centrum Kijowa. Spotkaliśmy za to policjantów, którzy grzecznie upomnieli nas żebyśmy pili piwo dyskretniej:) Zero problemów.

Czarnobyl

Ukraińcy zaskoczyli nas także swoim charakterem, tym razem niestety negatywnie, większość ludzi, których widujemyna ulicach jest smutna i ponura. Większość sprzedawców, kelnerów czy ekspedientów jest aroganckich i zachowują się jak byśmy robili im jedynie problem, gorzej jest jedynie jak próbujemy prosić kogoś o pomoc, wtedy zwykle mają nas totalnie gdzieś. Jednak oczywiście nie nie można generalizować, oczywiście spotkaliśmy też ludzi bardzo miłych i pomocnych, ciekawych skąd jesteśmy, niestety była ich jedynie garstka.

Przedszkole w okolicy Czarnobylu
Mimo wszystko pierwsze wrażenia z Ukrainy są świetne, kraj zdecydowanie przerósł nasze oczekiwania, a  opinie, że jest zupełnie dziki chyba są trochę przesadzone. Jednak to jeszcze nie koniec naszej podróży, już niedługo podążamy dalej na wschód i zobaczymy czy wpłynie to istotnie na nasza opinię.

Kijowskie przechadzki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz