W związku z naszym zbliżającym się lotem warto wspomnieć o tym, w jaki
sposób linie lotnicze sterują cenami lotów. Rzadko zdarza się, żeby różne osoby
kupiły bilet na ten sam lot w takiej samej cenie. Zdecydowanie częściej można
się raczej spotkać z sytuacją, gdy cena zapłacona przez 2 pasażerów siedzących
koło siebie różni się nawet o 300%(!) I tu pojawia się pytanie: jak oraz kiedy
kupować bilety, żeby być tym szczęściarzem, który zapłaci za przelot najmniej?
Zaawansowane systemy cenowe pojawiły się w latach 60. wraz z rozwojem
komputeryzacji systemów rezerwacyjnych. Linie lotnicze zdały sobie sprawę, że
większość kosztów przelotu to koszty stałe, zatem należy je podzielić na
jak największą liczbę pasażerów, a zysku szukać w segmentacji rynku, mocno
różnicując ceny.
Najpopularniejsze techniki segmentacji to próba podziału pasażerów na tych
z małą i dużą wrażliwością na zmiany cen biletów. Z jednej strony mamy
pasażerów biznesowych, których cena specjalnie nie interesuje. Bookują bilety
na krótko przed lotem, wymagając konkretnych terminów przelotu. Z drugiej
strony mamy grupę pasażerów bardzo wrażliwą na cenę, która rezerwuje bilety na
długo przed podróżą i nie martwi się o konkretną datę wylotu – chodzi
oczywiście o turystów. I tu pojawia się pierwsza wskazówka dotycząca kupowania biletów: trzeba się wczuć w pasażera biznesowego i pomyśleć w jakich dniach i
godzinach na pewno nie kupi on biletu i nie naszej podbije ceny – głównie
chodzi tu o weekendy, preferowane przez turystów, a szeroko omijane przez podróżników
z korporacji – ci za to najczęściej podróżują w poniedziałek i piątek, a bilety
kupują rano.
Zatem, z jakim wyprzedzeniem kupić bilet, żeby nie przepłacić? Odpowiedź na
to pytanie znalazłem w artykule z The Guardian, analizując model ekonometryczny
dotyczący korzyści z kupowania biletów z wyprzedzeniem. Twórcy modelu swój główny wniosek nazwali Airline Ticket Eight Week Rule. Okazuje się, że w większości przypadków bilety
najtaniej kupimy około 8 tygodni przed lotem, później ceny zaczynają rosnąć.
W artykule z Economista znajdziemy kilka kolejnych wskazówek. Po pierwsze, ważny jest dzień tygodnia, w którym rezerwujemy
bilet. Całkiem popularna jest opinia, że bilety najlepiej kupować od wtorku do
czwartku. Specjalista z FareCompare.com wyliczył nawet dokładnie, że najlepsza
jest godzina 15:00 we wtorek.
Dziennikarz Wall Street Journal Scott McCartney twierdzi, że ceny podlegają mocnym fluktuacjom
tygodniowym, głównie przez fakt, że gdy linie chcą podnieść cenę połączenia eksperymentują z takim zabiegiem najczęściej w czwartek w nocy, żeby zbadać
sytuację przez weekend i ewentualnie ponownie obniżyć ceny w poniedziałek, gdy
eksperyment się nie uda.
Ciekawa wydaje się też uwaga, dlaczego nie warto kupować biletów w weekend.
Analitycy linii lotniczych, którzy mogą przydzielić dodatkową liczbę
promocyjnych miejsc na loty w weekend po prostu nie pracują, co sprawia, że
cena w te dni zwykle jedynie rośnie w miarę jak ludzie kupują kolejne bilety.
Cały czas jednak w systemach cenowych istnieje wiele zagadek, chociażby
nawet wiele tygodni przed lotem można znaleźć dni gdy ceny lotów są kilka razy
wyższe niż w pozostałych a sytuacja wydaje się być niezależna od dnia tygodnia.
Interesujący jest też komentarz pracownika linii lotniczych pod wymienionym
powyżej artykułem z Economista, który
twierdzi, że żadne z tych zasad nie do końca działają a jedynym sposobem na
kupienie biletu taniej jest stara zasada – im wcześniej tym lepiej.
Albo trzeba obserwować i czekać na okazję :-)) Jak z kupnem wszystkiego :-P
OdpowiedzUsuńI wpis przydatny jak najbardziej!! Dla mnie wartość dodana, którą wezmę pod uwagę przy kolejnym zakupie biletu
Usuń