I oto wczoraj zupełnym
przypadkiem odkryliśmy nową przewspaniałą inicjatywę. Od czasu spotkania z
Couchsurfingiem nic, aż tak bardzo nas nie zafascynowało. Przedstawiamy:
Postcrossing przedstawiła nam Dominika, która od kilku miesięcy aktywnie uczestniczy w tym
projekcie. Jest to bardzo prosta inicjatywa nawiązująca do znajomości
korespondencyjnej znanej części naszych rodziców z PRLu. Polega na niczym innym, niż
na wysyłaniu (a w zamian i otrzymywaniu) pocztówek z najróżniejszych miejsc
świata. Zarówno adresat, do którego wysyłamy kartkę, jak i nadawca, są
generowani automatycznie, tak więc nie wiemy ani do kogo ani od kogo otrzymamy
wiadomość.
Dla osób spragnionych większej
rozrywki polecamy stronę
Write a Prisoner dzięki której można nawiązać kontakt z osadzonymi w stanowych i federalnych
zakładach karnych.
Poniżej przedstawiamy kilka kartek, które
otrzymała Dominika i jednocześnie zachęcamy do pocztówkowego podróżowania :)
|
Pani kręcąca hula-hop |
|
Wyjaśnienie wyboru kartki |
|
Ptak nie-wiadomo-skąd |
|
Najfajniejsza ze wszystkich kartek |
Inicjatywa świetna :-) Niesamowite, że są ludzie zakręceni na takim punkcie. Fascynujące jak dla mnie :-D
OdpowiedzUsuńA do tego jakie proste i ile daje przyjemności :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne jest gdy się już to czyta, frajda musi być przy pisaniu :-) Od tak sobie napisanie do obcej osoby - po prostu co przyjdzie do głowy :-)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice chyba by mnie pozbawili spadku gdyby dowiedzieli sie ze wysylam pocztowki nieznajomym. Od pieciu lat notorycznie failuje w wyslaniu chocby glupich pozdrowien.
OdpowiedzUsuńale ja z chin dostałam - jest lepiej
OdpowiedzUsuńNo tak rodzice mogliby pomyśleć BÓG wie co hahaha. To tego sezonu sfailować nie możesz :-) Wyślij choćby mi haha. Ja też muszę spróbować :-)
OdpowiedzUsuń