niedziela, 17 marca 2013

Korea - pierwsze wrażenie



                Jak pewnie zauważyliście na naszym naszej stronie na facebooku (gdzie przy okazji nasza aktywność jest częstsza) już od kilkunastu dni jesteśmy w Korei. W tym poście chcielibyśmy pokrótce przedstawić Wam nasze pierwsze ogólne wrażenie dotyczące tego kraju. 
Tak wyobrażałam sobie wszystkich Koreańczyków przed przyjazdem

                Nigdy wcześniej nie byliśmy w tych regionach, więc nie do końca wiedzieliśmy czego się spodziewać, ale musimy stwierdzić, że Seul podoba nam się potwornie! W sumie gdyby nie umiarkowany klimat i obecnie dosyć niskie temperatury (ok. 8 stopni) to podoba mi się (opinia Natalki) chyba nawet bardziej od Singapuru (dla osób, które nie śledziły naszych poprzednich wojaży – spędziliśmy w Singapurze kilka miesięcy, dwa lata temu). Chyba właśnie poprzez porównania najprościej jest opisać Seul. 
W zeszłym tygodniu było TAK ciepło


Pierwszą rzeczą, która od razu rzuciła nam się w oczy jest styl Koreańczyków. Z powodzeniem każdy z nich mógł by prowadzić swój blog modowy i na pewno cieszyłyby się one popularnością. Ujmując to najprostszymi słowami – Koreańczycy mają bezbłędną stylówę! Co potwierdza dosyć duża grupa badanych osób :) , dziewczyny są tutaj bardzo ładne, a faceci przystojni. Także można nacieszyć oczy!

                Kolejną sprawą jest kompletny brak napisów w języku innym niż koreański. Oczywiście ciężko sobie też wyobrazić żeby w Polsce wszystko było opisane w języku angielskim, ale tutaj szczególnie rzuca się to w oczy (alfabet koreański znacząco różni się od łacińskiego) i potęguje poczucie wyobcowania. Z drugiej strony jest to wspaniałe uczucie – można całkowicie odciąć się od wszelakich informacji, które na codzień wręcz przytłaczają. 
Gangnam style!

Inną sprawą, która nas bardzo zaskoczyła jest fakt, że Koreańczycy nie potrafią porozumiewać się w języku angielskim! W zasadzie nie wiem czemu założyliśmy, że nie będzie z tym problemu. Chyba po prostu jadąc do kraju rozwiniętego prawie tak jak Niemcy czy bardziej niż Włochy przyjmuje się, że każdy mówi po angielsku. Teraz wiemy, że byliśmy w dużym błędzie. Co dziwne, zdarza się, że studenci z naszego uniwersytetu nie potrafią powiedzieć ani jednego słowa po angielsku. To już wydaje mi się nienormalne, zważywszy na fakt, że Koreańczycy bardzo dbają o edukację swoich dzieci.
Grupa Soju


I jeszcze jedna sprawa: otaczająca nas wszędzie muzyka! Muzyka, albo raczej melodyjka. Coś przepaskudnego. Każdy sklep gra swoją muzykę. Oczywiście na maksa. Sklepy są małe, zlokalizowane jeden, obok drugiego. W związku z tym idąc ulicą można oszaleć! Koreańskie rytmy mieszają się ze sobą, tworząc coś przepaskudnego, bardzo głośnego i nieprzyjemnego. Melodyjka jest też w metrze. Zamiast mówić „Uwaga pociąg, kierunek Sinchon” służby miejskie zdecydowały się na informowanie pasażerów o zbliżającej się stacji muzyką klasyczną w dosyć, powiedzmy, koreańskiej wersji.
 Oto jak to wygląda:


Nie bardzo potrafimy zrozumieć intencje twórcy tego systemu. Dźwięki przewijają się również przy innych okazjach, ale o tym chciałabym napisać więcej przy okazji przedstawiania codziennych zwyczajów i nawyków Koreańczyków...
Lokalny przysmak - kiełbasa na patyku

W związku z tym, że będziemy „korespondować” z Korei przez najbliższe klika miesięcy postanowiliśmy wrzucać regularnie opis stereotypowych zachowań Koreańczyków, które z całej – wielkiej sympatii do nich – irytują/zaskakują obcokrajowców.
 ______________________________________________________________________

Wchodzenie w innych ludzi w tłumie

W Seulu mieszka ponad 10 mln osób, a w aglomeracji blisko 25 mln, w związku z tym miasto jest "nieco" zatłoczone. Koreańczycy nie mają w zwyczaju mijania się. Nie ma też niepisanej zasady poruszania się po prawej stronie chodnika. Zamiast tego wchodzą prosto na ciebie! Wydaje mi się, że zakładają, że dopóki kogoś nie szturchną lub popchną to sądzą, że nikt ich nie przepuści. 

Wymijanie, omijanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz